.. i oto usłyszeliśmy głos człowieka dla, którego oprócz zysku nie liczy nic innego.
Oczywiści , że inwestycja jest zgodna z przepisami , ale przepisy też tworzą ludzie , dla których pieniądz jest najważniejszy i nie sądzę , że chciałbyś mieszkać w mieszkaniu , w którym jest słońce niecałą godzinę w ciągu dnia , mając do tej pory całe słoneczne popołudnie. Mieszkanie zostało kupione wcześniej jako pełnowartościowe , a nie jako ciemna nora.
Tu nie chodzi oto , aby teren leżał odłogiem, ale o projekt budynków jakie zostały zaakceptowane przez „Miasto”. Przecież można postawić bloki o wysokości 4 kondygnacji . Takie budynki dominują w okolicy ulic Żeromskiego, Kolberga, Zbrowskiego. Czy deweloper musi być aż tak pazerny , że chce stawiać budynki 8 i 9 kondygnacyjne? Szkoda , że w okolicznych blokach nie mieszka , żaden z włodarzy miasta , bo z pewnością projektowana wysokość budynków byłaby niższa.
Przykładem , że pieniądz może prawie wszystko jest sprawa komina po starym młynie na ul. Młynarskiej , który był wpisany do rejestru zabytków , do czasu jak się nie znalazł deweloper, który chciał wybudować budynki. Nagle okazało się , że komin nie jest już zabytkiem – wnioski nasuwają się sam.
Przykładem jak to będzie wyglądać są wieżowce przy ul. Młynarskiej, gdzie na małej powierzchni upchano trzy wielkie budynki. Natomiast na ternie po domu dziecka ma być ich więcej.
Miasto walczy z wyspami ciepła , a z drugiej strony dopuszcza do takiego zagęszczenia betonu, gdzie tu sen i logika .