W 2010 Sasin był zastępcą szefa Kancelarii Prezydenta RP.
To on podejmował ostateczne decyzje dotyczące wizyty Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku. W gabinecie Sasina odbyły się dwa spotkania organizacyjne: jedno kilka tygodni, a drugie kilka dni przed lotem. Do obowiązków Sasina należało także - i to jest tu najważniejsze - ustalenie programu wizyty, a więc i miejsca lądowania prezydenckiego samolotu.
Jeśli nie wiedział, że lotnisko jest prawnie niezdatne do lądowania, to po prostu nie dopełnił obowiązków. A jeśli wiedział (a tak najprawdopodobniej było), to raz że nie dopełnił obowiązków, dwa że pośrednio spowodował katastrofę, a trzy, że kłamał na ten temat w sądach i w prokuraturze.