Żeby nie pisowscy radni to już by było po 300 . Te magistry z warsiiawy płacą kredyty franiowe do emerytury to im wszystko jedno . 100 czy 200 . Wykształcenie się liczy . Doktorat jak tej pani Kalinowskiej . Ona nie rozumie ludzi bez doktoratu . To są wiesniaki . Inwestor jak będzie chciał to sam zostanie doktorem . On potrzebuje rozmawiać z kimś kompetentnym , silnym , umocowanym i pewnym . Takiego doktora oni wyczuwają na kilometr i nie chcą mieć nic do czynienia z takimi ludźmi . Dlatego inwestują , może drożej ale pewniej w wawie , Katowicach , Poznaniu . Żeby rozmawiać o biznesie to trzeba mieć partnera biznesowego nie doktora nauk bibliotekarskich .