te zdjęcia wróciły mi wiare w klub bo to sa geby które pamietam, jak zaczynaliśmy od IV ligi, tułalismy się po mazowieckich gminach, płaciliśmy trzy razy droższe bilety niż inni czasem organizując akcje zakupu kilku biletów na mecz, ci ludzie widzieli jak ludzie banasiewicza zadłuzali klub, patrzyli jak dogadany z Odrą barkaniczkow w meczu o utrzymanie kopie karnego daleko od bramki, wraz z sukcesami pojawiła sie medialna grupa wazeliniarzy i slitfociarzy dzieci neostrady, biegających na wiece polityczne pod zielono białym szyldem, jak widac próba zawłaszczenia tradycji kończy się na meczach domowych gdzie mamusia podwozi pod bramę i poprawia tęczowy szaliczek