Przekazane przedmioty nie pochodzą z ekspedycji archeologicznych prowadzonych przez Urząd Ochrony Zabytków czy radomskie muzeum. Odkryto je podczas nielegalnych poszukiwań. - To, że się cieszymy tymi znaleziskami to zasługa w pewnym rodzaju przypadku. Prawdopodobnie te zabytki pochodzą z nielegalnych poszukiwań przy użyciu wykrywacza metali - przyznaje Witold Bujakowski, kierownik radomskiej delegatury MWUOZ. - Możemy powiedzieć ogólnie o zabytkach, ale nie może nic powiedzieć o kontekście archeologicznym. Cieszymy się samym zabytkiem, natomiast archeolog dużo więcej by powiedział, gdyby założone były tam jakieś wykopy, znalazłby kontekst archeologiczny, a nasza wiedza byłaby niewspółmiernie większa niż cieszenie się samym zabytkiem. Stąd też apel do przyszłych poszukiwaczy, żeby zaprzestali tych nielegalnych poszukiwań a zaczęli to koordynować razem ze służbami konserwatorskimi – zaapelował.
Do radomskiego muzeum trafiły fragmenty broni i ozdób z epoki brązu, które zostały znalezione w okolicach Stawiszyna w powiecie białobrzeskim. Były ukryte w glinianym naczyniu. Bransolety natomiast należą do kultury łużyckiej okresu epoki żelaza. Były ukryte w ziemi. - Jest to znalezisko unikatowe. Podobne bransolety nie występowały w znaleziskach grobowych, były produkowane specjalnie na święta dla osób wysokich rangą w danej społeczności i stanowiły często część znalezisk wotywnych, czyli ofiary dla bóstw - mówi Małgorzata Cieślak-Kopyt, kierownik działu Arecheologii Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu.
Poza bransoletą do muzeum trafiły także dwa nagolenniki. - Może nie wyglądają one widowiskowo, ponieważ są pokryte złośliwą patyną. Patyna ta powstała prawdopodobnie dlatego, że nagolenniki były składane do wody i też było to znalezisko wotywne – tłumaczy Małgorzata Cieślak-Kopyt.
Przekazane radomskiemu muzeum przedmioty datowane są na VI wiek przed naszą erą. Muzeum nie zdradza miejsca odnalezienia bransolet. Planowane jest zorganizowanie ekspedycji archeologicznej i – jak tłumaczy muzeum – jest wielce prawdopodobne, że uda się odnaleźć więcej podobnych przedmiotów.