„Genealogia” to tytuł wystawy, którą można już oglądać w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Jej autorką jest Monika Pruszyńska absolwentka Wydziału Ceramiki i Szkła wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Od ponad 20 lat tworzy w ceramice i porcelanie.
- Stworzyła autorską metodę odlewu form gipsowych. Prezentuje prace z prawie 20 lat swoich lat, które w innowacyjny sposób pokazują materiał ceramiki i porcelany - mówi Anna Podsiadły, kuratorka wystawy „Genealogia”.
„Genealogia” opowiada historie o związkach i o pamięci, o składaniu z fragmentów skomplikowanych konstrukcji: dopasowywaniu, uwieraniu i trudnej sztuce zachowania równowagi. - Artystka opowiada o historii swojej rodziny w taki bardzo wyjątkowy sposób, wykorzystując do tego nie tylko materiał, w którym się porusza od dawna, ale też kurz. Coś, co jest na co dzień z nami. Wniosek z wystawy jest taki, że kurz bardzo wiele mówi, o tym jak żyjemy, kim jesteśmy i co robimy - przyznaje kuratorka wystawy.
Artystka postanowiła przyjrzeć się historii swojej rodziny. Prace, które powstały nie odtwarzają tej historii dosłownie. Patuszyńska nie szuka historycznej prawdy, szuka takich elementów tej układanki, które pozwolą opowiedzieć jej osobistą historię – o dziedziczeniu, o pamięci i o związkach. - Ja nie chciałam tej historii przekładać jeden do jeden, bo wtedy mogłam napisać książkę, a nie tworzyć prace ceramiczne. Ja odlewam i moim językiem, którym się porozumiewam to są odlewy. Dlatego te historie rodzinne potraktowałam jako taką mapę, którą potem przepisywałam na język materiałów, czyli właśnie o niedopasowaniach; dwa materiały, które teoretycznie do siebie nie powinny pasować może się okazać, że właśnie idealnie się zgrywają - mówi Monika Patuszyńska, autorka wystawy „Genealogia”.
Patuszyńska swobodnie bawi się konwencjami i formami. Interesuje ją dekonstrukcja form i dekonstrukcja znaczeń. W obiektach, które tworzy pojawiają się znane nam elementy, które odziera z funkcji, zestawia w nowe konfiguracje. Jej prace to kolaże elementów zapożyczonych z codzienności oraz doświadczeń zebranych podczas pracy w nowych miejscach i kulturach, przetworzonych przez artystkę. Istotną rolę w jej pracach odgrywa kurz.
- Kurz i szkliwo ceramiczne mają bardzo podobny skład. Kurz się tak samo umie zeszkliwić jak szkliwo. Jest wszędzie, ale wszędzie będzie inny, co jest też totalnie fascynujące - przyznaje Monika Patuszyńska.
Jak przyznaje artystka, fascynacja kurzem rozpoczęła się siedem lat temu, kiedy jeździła po upadłych fabrykach porcelany. - To były takie zapomniane formy, które leżały latami i ten kurz się w nich odkładał. Wtedy zaczęłam odlewać w tych zakurzonych formach nie czyszcząc ich - przyznaje autorka wystawy.
Wystawa będzie prezentowana w Galerii Oranżeria do 14 listopada.
