W ciągu minionych dwunastu miesięcy wprowadzono na afisz siedem nowych tytułów, w tym m.in. świetnie przyjmowaną adaptację „Ferdydurke", sztukę „Ja, Feuerbach", cieszącą się niesłabnącym powodzeniem realizację „Ani z Zielonego Wzgórza", autorski spektakl Andrzeja Sadowskiego „Jestem" czy pełną wdzięku i ukochaną przez naszych najmłodszych widzów „Daszeńkę" w reżyserii Marka Zakostelecky'ego. Rok zakończyliśmy premierą Fredrowskich „Dam i huzarów" w reżyserii Macieja Wojtyszki. O tym, że i to przedstawienie zaliczyć można do udanych produkcji, świadczy fakt, że bilety na najbliższe miesiące zostały wyprzedane na pniu.
W 2019 rok teatr wszedł mocnym krokiem. - Jesteśmy świeżo po polskiej prapremierze znakomitej sztuki irlandzkiego dramaturga i reżysera Micka Gordona „Bea" w reżyserii Andrzeja Bubienia. Sądząc po reakcjach publiczności, spektakl budzi niezwykle gorące emocje. Wierzymy, że uda się go pokazać nie tylko radomskiej publiczności - Zbigniew Rybka, dyrektor Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego w Radomiu.
Liczba sprzedanych biletów świadczy o sympatii i uznaniu, jakim obdarzają teatr widzowie, jest również miernikiem jakości pracy i jej wartości artystycznej, którą potwierdzają nie tylko znakomite recenzje, ale także pojawiające się zainteresowanie ze strony teatralnych festiwali.
Po aktorskiej nagrodzie zespołowej XIII Festiwalu Gombrowiczowskiego dla twórców spektaklu „Ferdydurke", przedstawienie znalazło się wśród siedmiu najlepszych realizacji polskiej klasyki w roku 2018 i zostało zakwalifikowane do udziału w 44. Opolskich Konfrontacjach Teatralnych „Klasyka Żywa", gdzie 11 kwietnia powalczy o główną nagrodę. Wiele wskazuje także na to, że przedstawienie zaprezentowane zostanie podczas jednego z najważniejszych polskich festiwali - 39. Warszawskich Spotkań Teatralnych.
- W październiku 2018 zorganizowaliśmy XIII Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski, podczas którego gościliśmy wiele teatralnych osobistości i z radością, choć pracowicie, świętowaliśmy 25-lecie imprezy. W czasie Festiwalu teatr wprost pękał w szwach. W ciągu jednego tygodnia odwiedziło nas ponad 2 tys. widzów. Oprócz przedstawień zaprosiliśmy wielbicieli Gombrowicza na spotkania z twórcami w Klubie Festiwalowym, prowadziliśmy także codzienne internetowe studio festiwalowe - mówi Zbigniew Rybka.
Miara intensywności pracy jest policzalna i bardzo realna, bo są nią m.in. efekty finansowe - rok 2018 teatr rozpoczynał z kwotą 4 mln 823 tys. zł, a zakończył sumą 9 mln 717 tys. 489 zł. - Nasz wkład w roczny budżet, sprzedaż oraz granty zdobyte na projekty w stosunku do dotacji podmiotowej, wynosi 69,6% - mówi dyrektor teatru. - Z różnych programów operacyjnych udało nam się pozyskać dofinansowanie na łączną kwotę 858 tys. zł. Dzięki tym środkom doposażyliśmy w sprzęt dużą scenę, przygotowaliśmy Festiwal i po latach oczekiwań wreszcie urządziliśmy teatralny bufet. Dodatkowe pieniądze (ok. 1 mln. 500 tys. zł) przekazane przez Organizatora, czyli Miasto Radom pozwoliły na montaż systemu klimatyzacyjnego.
W planach na rok 2019 pojawia się rozwój idei Festiwalu Gombrowiczowskiego (już zostały pozyskane z MKiDN 264 tys. zł na ten cel). - Szykujemy się do kolejnych wielkoobsadowych produkcji, które, mamy nadzieję, przypadną Państwu do gustu, współpracować będziemy ze znakomitymi reżyserami, m.in. Pawłem Aignerem, Katarzyną Deszcz, Andrzejem Bubieniem, Grzegorzem Jaremką, Grigorijem Lifanovem. Złożyliśmy też do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego kilka nowych wniosków, dzięki którym chcielibyśmy zrobić następny krok w kierunku poprawy infrastruktury budynku oraz powrócić do działalności popularyzatorsko-edukacyjnej - mówi Zbigniew Rybka. - Czas pokaże, jaki będzie efekt. W każdym razie dołożymy starań, żeby rok 2019 nie był gorszy od poprzedniego.