Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

Legendy radomskie. Jak powstała osada Wielgie?

Legendy radomskie. Jak powstała osada Wielgie?

Ludzie i dąb

 

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+

Dwadzieścia i dwa dni minęły już od chwili, gdy pierwsze potoki wody runęły na ziemię, a deszcz ciągle padał i padał. W szarym półświcie ciężkie, leniwie sunące chmury zalewały świat oparami mgły, wody i błota. Wzburzone rzeki podniosły się znacznie w swych korytach poczynając sięgać ludzkich zabudowań. Woda rozlewała się szeroko, zatapiając położone niżej drogi i doliny. Poziom jej podnosił się nieustannie, aż wreszcie sięgnęła podnóża wzgórz i bezustannie rozlewała się dalej. Uciekali przed nią w popłochu ludzie, ciągnąc za sobą resztki dobytku. Ryk przerażonych zwierząt mieszał się z krzykami ludzi. Gwałtownie wezbrane rzeki, szukając ujścia, porywały wszystko, co znajdowało się na ich drodze. Tak minął dzień dwudziesty czwarty, piąty i szósty. Ludzie z niemą rozpaczą spoglądali ku górze, skąd spadały wciąż nowe potoki wody. Ziemia powoli znikała z oczu. Wysokie wzgórze, na którym schroniła się grupa ludzi, wyglądało teraz jak niewielka wyspa. A i ona z każdą chwilą niebezpiecznie malała. Przerażeni ludzie zabrali się więc do ścinania drzew. Pod ich ciosami padały wiekowe buki i jodły. Ociosane, związane mocnymi linami, tworzyły teraz potężny pomost, na który zaczęto składać resztki uratowanej żywności i sprzętu. W końcu woda dotarła i na szczyt wzgórza. Zbudowana przez ludzi tratwa uniosła się, zakołysała i pomknęła unoszona falami. Mijały kolejne dni. Wszędzie jak okiem sięgnąć roztaczał się bezmiar wody. Ziemia zniknęła. Zagubiona tratwa zdana na łaskę i niełaskę losu unosiła płynących w nieznane. Kończyły się zapasy żywności i ludzie z rozpaczą myśleli o nadchodzącej śmierci. Tak wśród stale padającego deszczu upłynęło dalszych dni dziesięć. Dnia trzydziestego szóstego, w szarej poświacie mgły zamajaczył ciemniejszy kształt ni to góry, ni wyspy. Dobywając resztek sit, ludzie skierowali tratwę w tamtym kierunku. Po chwili mogli już rozpoznać olbrzymi pień, a na nim —niemal dotykające wody —potężne konary prastarego dębu. Stał nieruchomy, silny, odpierając zaciekły napór wody. Jego gałęzie splatane w tysiące węzłów, okryte liśćmi stanowiły szczelną osłonę przed naporem deszczu. I ludzie z nadzieją spojrzeli na tego niespodziewanego sprzymierzeńca. Pełni podziwu dla olbrzyma postanowili mu zaufać. Przywiązali więc tratwę do potężnego pnia, skąd łatwo już dotarli do bezpiecznych konarów. I oto, ku ich wielkiej radości, dąb okazał się doskonałym mieszkaniem z obficie zaopatrzoną spiżarnią, bowiem nie tylko ludziom użyczył swojej gościnności, ale i najróżniejszej dzikiej zwierzynie, która w porę schroniła się pośród gałęzi. Patrząc na ten dar niebios, ludzie odetchnęli z ulgą. W miejscu, gdzie dąb rozwidlał się kilkoma konarami znaleźli bezpieczne miejsce, mogli więc wygodnie i spokojnie rozbić obozowisko. Rozpalili ogień, a jego ciepło po raz pierwszy od wielu, wielu dni przyniosło znękanym i utrudzonym ludziom uczucie bezpieczeństwa. Oto najniespodziewaniej znaleźli dom. Patrząc wokoło podziwiali mocarne, ginące w dali ramiona olbrzymich konarów. Tworzyły one istne ulice, którymi można było spokojnie spacerować. Wkrótce też upolowano kilka ptaków i ludzie zaspokoili pierwszy głód. Przekonali się również, że i jaj ptasich było pod dostatkiem. Najedzeni i ogrzani zapadli wreszcie w pierwszy od wielu, wielu dni i nocy, spokojny sen. Tak minęło wiele następnych dni. Aż oto w pewnej chwili szum ulewy zaczął powoli cichnąć. Tysiące spadających kropel zmieniło nagle rytm. Ich szum stawał się coraz słabszy, aż w końcu zamarł zupełnie. Ludzie z nadzieją wyjrzeli na zewnątrz. Wokoło panowała noc. Jedynie w górze, na niewielkim skrawku błękitu blado połyskiwały gwiazdy. Okrzyk radości wyrwał się z ust rozbitków. Wschodzące słońce zastało świat piękny, cichy i zasłuchany. Za wcześnie jednak było na prawdziwą radość. Woda wprawdzie opadała, ale jednak bardzo powoli. I znów upływały dnie i noce. Ludzie czekali, a dąb dalej cierpliwie żywił ich i chronił. W końcu zaczęły pojawiać się pierwsze zarysy dawnych wzgórz. Najpierw po trzy, cztery niczym maleńkie wysepki wyłaniały się teraz jakby nieśmiało z bezkresnych wód. W miarę, jak woda opadała zaczęły opuszczać swą zieloną przystań ptaki. Wkrótce ukazał się ląd i ludzie zeszli na ziemię. Dopiero teraz mogli w całej okazałości zobaczyć swojego mocarnego zbawcę. A było to drzewo niebywale potężne. Jego wierzchołek zdawał się sięgać chmur, a rozłożyste konary obejmowały swoim zasięgiem sporą leśną polankę. Potężne korzenie głęboko wpuszczone w grunt, mimo że osłabione naporem wody, stanowiły nadal mocną podporę. Patrzyli ludzie z podziwem na dęba olbrzyma. Był przecież dla nich jedynym schronieniem przez tyle dni. Toteż wdzięczni i ufni postanowili u jego stóp założyć nową wioskę i wraz z nim pozostać na zawsze. Tak też się stało. Wielki dąb rósł dalej, a powstałą osadę nazwano Wielgie. W taki to sposób ludzie uczcili olbrzymi, wiekowy dąb.

https://www.cozadzien.pl/legendy-radomskie/legendy-radomskie-gdzie-znajduje-sie-zurawia-gora/69979

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Źródło: Zenon Gierała "Baśnie i legendy ziemi radomskiej".

Legend radomskich  można słuchać w każdy poniedziałek i wtorek o godz. 20.30 w Radiu Rekord.

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".

Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

#WieszPierwszy

Najnowsze wiadomości

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Najczęściej czytane

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Polecamy