„Wódka, Seks, Polityka” – taki napis widnieje na jednym z budynków w centrum naszego miasta. Tym razem jednak wódkę sobie odpuszczę. Wiadomo, że przytępia zmysły. Zastanowię się natomiast nad tym, czy polityka może być seksi. Zapewne trudno sobie wyobrazić, jak wyłysiały i spasiony dietą polityk może być seksi. Taki wizerunek może przekonać jedynie najbardziej zatwardziałych wyborców. Tak twardym elektoratem w poprzednich wyborach samorządowych była żona niedoszłego radnego, która przekonywała, „jak jej misiu wyszedł seksi”. Mnie, kiedy patrzyłem na jego zdjęcie, trochę to dziwiło. Cóż, miłość jest ślepa. Wyborcy jakoś do kandydata tą miłością nie zapałali, bo do rady się nie dostał. Czas wyborów rządzi się swoimi prawami. Trzeba jakoś przykuć wzrok wyborcy. A że młodych i pięknych kandydatek na listach nie brakuje, to czasami na plakaty wyborcze aż miło popatrzeć. Jak to wyglądało kiedyś? Kandydatka SLD ze Śląska jawnie proponowała wyborcom SEKS (Skuteczne, Efektywne, Kreatywne, Sumienne działanie na rzecz woj. śląskiego). W Radomiu również mieliśmy przynajmniej jedną kandydatkę, która kusiła wyborców swoimi wdziękami. O kim piszę? O Marcie Ratuszyńskiej, która niegdyś podczas wyborów kusiła swoimi nogami, otwartymi ustami i odkurzaczem, który tak ciągnął, że aż chciał wyssać Warszawę z Mazowsza.
W Radomiu dziewczynom urody nie brakuje, tym samym kandydatki często mogą wyglądać kusząco. W poprzednich wyborach taką kandydatką śmiało mogłaby zostać Ewa Zajączkowska, często nazywana „aniołkiem Korwina”. W obecnej radzie miejskiej również mamy urocze przedstawicielki płci pięknej. Weźmy np. taką Martę Michalską-Wilk. Ładna, młoda dziewczyna z fajnym uśmiechem i zgrabnymi nogami. Gdyby jeszcze się lepiej fotografowała, bo czasami na zdjęciach wychodzi jak stara baba. To samo tyczy się filmików, które nagrywa do sieci, gdzie kamerę ma ustawioną stanowczo zbyt nisko i zamiast ładnej dziewczyny, możemy zobaczyć rozdęte nozdrza radnej, nadmiernie ekscytującej się tym, co powiedzieli oponenci polityczni.
Kolejną przedstawicielką uroczej części lokalnej sceny politycznej może być Katarzyna Pastuszka-Chrobotowicz. Dlaczego tak twierdzę? Oczy i uśmiech - po prostu bajka! W radomskiej radzie mamy z pewnością jeszcze jedną uroczą dziewczynę. Co prawda ci, co się polityką mniej interesowali, nie mogli zobaczyć jej na żadnych plakatach, a i do mediów owa przedstawicielka PiS przez całą swoją kadencję nie chciała się wypowiadać. O kim piszę? O Katarzynie Marzenie Wróbel, która dzięki pomyłce wielu wyborców dostała mandat. Przyznać jednak trzeba, że dziewczyna ma piękne oczy i uśmiech.
Wielu Czytelników pewnie mi teraz zarzuci, że sprowadzam kobiety tylko do wyglądu, że jestem szowinistyczną świnią. Ale większość z nas to wzrokowcy, więc właśnie na wygląd zwracamy uwagę. Jako fotograf i operator na urodę płci pięknej zwracam tę uwagę szczególnie. Choć nie oznacza to, że inteligencja nie jest dla mnie ważna. Co zatem pozostaje Czytelniczkom? Jedynie życzenie, aby seksapilem z plakatów wyborczych ociekały nie tylko zdjęcia kandydatek, ale też kandydatów. Jeśli ktoś nie pamięta, przypomnę, że w Radomiu był jeden prezydent, a obecnie poseł, którego billboardy przerobiono w taki sposób, że obok jego wizerunku dopisano „Jestem przystojniakiem, mogłem zostać modelem, ale poświęciłem się by zostać waszym prezydentem. Doceńcie to”. Tak więc proponuję – mniej pustych obietnic, więcej seksu