Jeśli ktoś pomyślał, że chcę oderwać się od politycznego piekiełka i popełnić coś świątecznego, to się zawiedzie. Do Bożego Narodzenia jeszcze trochę czasu, a świąteczna iluminacja Żeromskiego jeszcze nie rozbłysła. Jednak wydaje się, że politykę można uprawiać, nie wikłając się w partyjne gierki. O czym/ o kim zatem piszę? Niektórzy zapewne kojarzą pewnego pana, który był jednym z inicjatorów budowy pomnika 72. Pułku Piechoty im. Dionizego Czachowskiego. Jest on również inicjatorem Kolegium Odbudowy Zamku Królewskiego w Radomiu i akcji „Jestem uprzejmym kierowcą”. O kim mowa? O Jarosławie Kowaliku z Radomskiego Samorządu Obywatelskiego, który niedawno powołał do życia nowy twór – stowarzyszenie Bezpartyjni Radom. Ma ono ambicję wystawić swoich kandydatów w nadchodzących wyborach samorządowych.
Czym jest to bezpartyjne stowarzyszenie i czy aby na pewno jest bezpartyjne? Przewodniczącym jest Robert Dębicki, który w poprzednich wyborach bezskutecznie ubiegał się o fotel prezydenta Radomia, startując z list Kongresu Nowej Prawicy. W drugiej turze poparł obecnego prezydenta Witkowskiego i zapewne (nie) dlatego po wyborach został dyrektorem zarządzającym miejskiej spółki MOSiR. Kto jeszcze działa w Bezpartyjnych? Znani i lubiani/ nie lubiani (niepotrzebne skreślić). Pozwolę sobie wymienić tych z partyjną przeszłością lub tych, którzy startowali z list partyjnych. Na przykład, ceniony profesor UTH Tadeusz Szumiata (kandydował bez powodzenia do europarlamentu z list Polski Razem Jarosława Gowina). Jest też przedsiębiorca i prezes zarządu stowarzyszenia Strefa Łucznik Cezary Brymora (kiedyś w Nowoczesnej). Z nowym stowarzyszeniem wspólne listy wyborcze ma stworzyć dawny koalicjant Prawa i Sprawiedliwości – Wspólnota Samorządowa; jej prezes Ryszard Fałek w poprzedniej kadencji samorządowej był wiceprezydentem Radomia. I tak sobie myślę – czy o taką bezpartyjność chodzi? A może dożyliśmy czasów, w których nie ma już wartościowych i pracowitych ludzi bez partyjnego rodowodu, a są co najwyżej ludzie rozczarowani swoimi wcześniejszymi partiami? Ale jest jednak pewne światełko w tym tunelu, bo wiceprzewodniczącym nowego stowarzyszenia został prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Łucznik” i obecny radny Radomian Razem, bezpartyjny Kazimierz Woźniak – sympatyczny gość i do tego lubiany „na mieście”. Z osób mających burzliwą partyjną przeszłość w nowym stowarzyszeniu brakuje mi jeszcze jednej – Wojciecha Bernata, byłego wiceprzewodniczącego Nowoczesnej w Radomiu, a wcześniej kandydata SLD na prezydenta miasta. Choć do samorządowych wyborów nie tak wiele znowu czasu zostało, to sporo jeszcze może się zmienić w składzie osobowym Kowalikowych Bezpartyjnych. Tak czy owak, jest to ciekawa inicjatywa, na którą warto zwrócić uwagę, bo może trochę jeszcze namieszać. Choć tą bezpartyjnością to bym aż tak nie epatował.
Ho, ho, ho – idą święta i cała ta partyjność i bezpartyjność nie będzie miała przez moment większego znaczenia. Znając życie, to zarówno ci politycznie wygrani, jak i przegrani, spotykać się będą w wielu miejscach i przy wielu opłatkach. Tam będą składać sobie życzenia, nieograniczenie objadając się jedlińskim karpiem czy inną kapustą z podkozienickimi grzybami, knując w kuluarach, jak tu wykiwać przeciwnika. A może lepiej nie babrać się w tę całą politykę i jeść kutię kompletnie bezpartyjnie? Wtedy przynajmniej mamy pewność, że otrzymane świąteczne życzenia będą szczere. Albo i nie.
