Poniedziałkowa rozmowa rozpoczęła się od Budżetu Obywatelskiego i zmian, które na ostatniej sesji przegłosowali radni Rady Miejskiej. - Wracamy w Budżecie Obywatelskim do takich dobrych, wypracowanych z mieszkańcami standardów, przede wszystkim wracają kategorie kwotowe. Będziemy mogli głosować na projekty do 100 tys. zł, 600 tys. zł i ponad 600 tys. zł. Zwiększyliśmy ten próg z 500 do 600 tys. zł, bo widzimy, że jest inflacja i za taką kwotę realizacja niektórych działań byłaby po prostu niemożliwa - tłumaczył Mateusz Tyczyński, wiceprezydent Radomia. Jak dodał, będzie to uchwała, która będzie obowiązywała przez kolejne lata. Wkrótce miasto ma przedstawić harmonogram zgłaszania projektów i głosowania w ramach tegorocznego programu.
III etap trasy N-S w "wersji okrojonej"?
Na ostatniej sesji przegłosowano też zmiany w uchwale budżetowej, dzięki czemu udało się zgromadzić środki na dokończenie budowy przy ul. Struga. Kilka tygodni temu miasto przedstawiło inwestycyjny plan B, który mógłby być realizowany, gdyby radni przegłosowali projekty uchwał dotyczące podwyżek m.in. podatku od nieruchomości czy opłat za śmieci. Do tego nie doszło, więc czy miasto ma inny pomysł na realizację tych zadań? - Udało się dojść z radnymi do niewielkiego porozumienia, ale już nawet to pozwala na realizację Radomskiego Programu Chodnikowego czy Radomskiego Programu Drogowego. To są rzeczy może mało spektakularne, ale dla mieszkańców bardzo ważne. Są też pieniądze na funkcjonowanie MPK, na podwyżki dla kierowców - tłumaczył gość poniedziałkowej audycji.
https://dami24.pl/poranna-rozmowa/poranna-rozmowa-mateusz-tyczynski/25694
Na "liście rezerwowej" znalazł się także III etap trasy N-S. Czy inwestycja jest zagrożona? - To jest pytanie, które cały czas zadają radni Prawa i Sprawiedliwości. Mogę odpowiedzieć tak: już by ruszył, gdybyście nie zablokowali pieniędzy. Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji prowadzi rozmowy z wykonawcą. My mamy w budżecie zabezpieczone pieniądze, ale to są pieniądze, które nie wystarczą na cały trzeci etap. Rozmawialiśmy z wykonawcą o zwiększeniu tego kontraktu. No dzisiaj jest to też naturalne. Niestety ceny na rynku są galopujące - mówił Tyczyński. - Czyli bez podwyżek nie ma mowy o dokończeniu inwestycji - pytał prowadzący. - Na pewno nie w takim kształcie, jak planowaliśmy - odpowiedział wiceprezydent, dodając, że trwają rozmowy z wykonawcą, ale do ich zakończenia miasto nie chce zdradzać konkretów.
Poprawa bezpieczeństwa na Wośnickiej
Co z poprawą bezpieczeństwa na ul. Wośnickiej? Proszą o to jej mieszkańcy, interpelację w tej sprawie skierował też radny Marcin Kaca. - Ulica Wośnicka jest bardzo specyficzna, jest kręta i długa. Na budowę wyniesionego przejście dla pieszych przy Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii nie mamy obecnie pieniędzy i to często w ostatnim czasie musimy powtarzać. Rozmawiamy z inwestorem, który chce działać w tej okolicy i być może uda się dosyć kompleksowo potraktować kwestię bezpieczeństwa. Trzeba jednak pamiętać, że tą ulicą jeździ też autobus, trzeba to wszystko wyważyć, żeby nie spowalniać bardzo ruchu. Trzeba to wszystko wyważyć, jeśli ustalimy szczegóły z inwestorem to spotkamy się z mieszkańcami i przedstawimy im nasze propozycje - powiedział Tyczyński.
Stypendia za wyniki?
Skoro nie ma pieniędzy to może warto zastanowić się nad rezygnacją ze stypendiów sportowych, zwłaszcza w kontekście osiąganych wyników w tym sezonie przez np. reprezentantów siatkarskich klubów. - To dyskusja, która powraca od dłuższego czasu. Miasto obrało pewną drogę kilka lat temu i zejście z niej, w tym wypadku rezygnacja ze stypendiów, oznaczałaby upadek sportu zawodowego. Rocznie to kwota ok. 9 mln zł - stwierdził wiceprezydent. - Dałoby się za te pieniądze dokończyć trasę N-S? - dopytał Kościelniak. - No właśnie nie jest to takie oczywiste. Mówimy o sporych pieniądzach, ale nie o takich, które drastycznie zmieniłyby budżet miasta. Warto pamiętać, że stypendia to nie tylko drużyny, ale też sport indywidualny, nasi lekkoatleci, którzy osiągają sukcesy. To też promocja naszego miasta. Dodatkowo powstały lub powstają nowe obiekty, więc te kluby powinny grać jak najwyżej - ocenił Tyczyński.
https://www.cozadzien.pl/sport/co-z-ta-siatkowka-radomskie-druzyny-na-zakrecie/88452
Nie jest jednak wykluczone, że do zmian w uchwale stypendialnej dojdzie. - Ta decyzja musi zapaść w najbliższych tygodniach lub miesiącach, żeby kluby wiedziały na czym stoją. Uważam, że nie powinniśmy rezygnować ze stypendiów, ale np. uzależnić ich wysokość od osiąganych wyników przez kluby. Taka dyskusja jest bez wątpienia potrzebna - stwierdził wiceprezydent.
