W regionie radomskim odnotowano już kilka przypadków zachorowań na krztusiec, zwany także kokluszem. Radomski Sanepid apeluje o szczepienie się przeciwko tej chorobie. - Krztusiec jest chorobą bakteryjną, bardzo podobną objawami do grypy. Charakteryzuje się nawracającymi napadami kaszlu, dusznościami, nawet bezdechem. Może trwać od czterech do sześciu tygodni. By się z niej wyleczyć, zażywa się antybiotyki. Nieleczona choroba może uszkodzić wzrok i słuch czy tkanki mózgu. Może też doprowadzić do zapalenia płuc, oskrzeli, nerek, opon mózgowo-rdzeniowych, a nawet do śmierci. Nie należy jej lekceważyć - mówi Lucyna Wiśniewska, dyrektorka radomskiego Sanepidu.
Medycy uważają, że krztusiec wrócił, ponieważ zaniechano szczepień na tę chorobę. Mimo tego, że szczepienia są darmowe, rodzice małych dzieci coraz częściej zastanawiają się, czy z nich skorzystać. Obawiają się powikłań poszczepiennych. A statystki Narodowego Instytutu Zdrowia z 2012 r. są niepokojące. Na krztusiec zachorowało w tamtym roku ponad 4,6 tys. osób. Rok wcześniej było ich niespełna 1,7 tys. Dlatego Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Radomiu zachęca do szczepień nie tylko dzieci, ale także dorosłych, bowiem zauważa się tendencję zachorowalności na krztuśca u młodzieży i starszych. To skutek wydłużonego czasu od ostatniej szczepionki i osłabienia odporności.
- Każdy rodzic powinien zaszczepić swoje dziecko przeciwko krztuścowi trzy razy w ciągu pierwszego roku życia dziecka. Schemat pełnego szczepienia obejmuje cztery dawki (w 2., 3-4, 5-6, 18. miesiącu życia), natomiast szczepienie przypominające wykonuje się w szóstym roku życia. I te szczepienia są bezpłatne. Zaleca się szczepienie młodzieży i dorosłych, by nie zarażali oni innych osób. Szczepionka dla osób starszych kosztuje ok. 120 zł. Zgłasza się do nas personel medyczny, nauczyciele, którzy chcą uchronić się od tej choroby i kupują szczepionkę. Mimo to nadal za mało osób decyduje się na ten krok. Szczepionka przeciw krztuścowi chroni nas przed tą chorobą, która niewłaściwie leczona, może doprowadzić nawet do śmierci - tłumaczy Beata Nowak, rzeczniczka radomskiego Sanepidu.
