To bezprecedensowa sytuacja, ponieważ po raz pierwszy kraje członkowskie łączą siły i wspólnie będą protestować przeciwko polityce Parlamentu Europejskiego. Jak tłumaczy Szczepan Wójcik z Instytutu Gospodarki Rolnej, zapisy wprowadzone w ramach „Zielonego Ładu” czy „Fit 55” godzą w europejskie rolnictwo.
- Jednoczymy siły w walce o wspólne dobro, którym jest ochrona europejskiego rolnictwa. Propozycje wysuwane przez Komisję Europejską sprawiają, że nasze hodowle, uprawy, przetwórstwo bardzo mocno ograniczy się. Beneficjentem tego będą kraje np. Ameryki Południowej czy Rosji, z których żywność będzie sprowadzana - mówi Szczepan Wójcik, pomysłodawca strajku - mówi Szczepan Wójcik, pomysłodawca strajku.
Oznacza to wzrost cen i pogorszenie jakości żywności. Dodatkowo dla wielu rolników będzie to oznaczało zakończenie działalności. W związku z tym rolnicy z różnych krajów, którzy na co dzień konkurują, połączyli siły. - Dzisiaj mamy już zadeklarowanych 13 krajów, w tym największe potęgi rolnicze takie jak Holandia, Niemcy, Francja, Belgia, mamy też Łotwę, Litwę czy Danię. Wszystkie te kraje jednoczą się i teraz współpracujemy ze sobą. Z Polski wyszła iskra, wyszła inicjatywa - dodaje Wójcik.
Rolnicy podkreślają, że powodem protestu jest również to, że Parlament Europejski nie konsultuje z nimi wprowadzanych zmian, które bardzo mocno wpływają na ich działalność. Wszystkie szczegóły dwudniowego protestu są już ustalone, a wybrana trasa nie jest przypadkowa. - Jesteśmy już po spotkaniach z belgijską policję, mamy zgodę na wjazd ponad 20 tysięcy traktorów, liczymy, że będzie kilkadziesiąt tysięcy rolników. Mamy już wyznaczoną trasę – będzie ona przebiegała wzdłuż budynków Parlamentu Europejskiego, gdzie obradują europosłowie. Chcemy, żeby szum, który będziemy chcieli wywołać, dotrze do odpowiednich osób i organizacji - tłumaczy Wójcik.
Warto dodać, że wśród protestujących rolników będą również przedstawiciele z regionu radomskiego. Mowa tutaj o producentach papryki czy sadownikach. - Region radomski jest regionem mocno rolniczym. Wszystkie te osoby, które zajmują się przetwórstwem czy uprawą są za tym, że ten protest musi się odbyć, bo ich głos nie jest słyszany. Mamy zapewnienie, że w ramach możliwości przedstawiciele poszczególnych sektorów wyślą swoich przedstawicieli, już są wynajmowane autobusy, więc ten odbiór jest bardzo pozytywny - wyjaśnia inicjator protestu.
Instytut Gospodarki Rolnej stworzył specjalną platformę #EUnitedAgri, za pomocą której rolnicy z krajów członkowskich mogą dołączyć do wspólnego protestu. Organizatorzy podkreślają, że czekają na zgłoszenia kolejnych krajów, które chciałyby wziąć udział w manifestacji.