Team trenera Karola Gutkowskiego od początku spotkania grał zadziwiająco dobrze, wykorzystując nie najlepszą dyspozycję Sokołów. Po raz kolejny radomianom zabrakło jednak skuteczności na obwodzie, a co gorsze po raz kolejny przegrali walkę na obu tablicach. Mimo słabej skuteczności w rzutach za trzy punkty i z linii rzutów osobistych gracze trenera Dariusza Kaszowskiego bardzo umiejętnie wykorzystywali swoje wszystkie przewagi i wywalczone piłki na atakowanej tablicy zamieniali najczęściej na punkty.
Mimo porażki naszym koszykarzom należą się pochwały za bardzo ambitną postawę i solidną koszykówkę, jednak by pokusić się o sensacyjne rozstrzygnięcie na zapleczu ekstraklasy, należałoby pokazać jeszcze "coś" ekstra, a tego niestety w meczu z wiceliderem z Łańcuta zabrakło.
Trener Karol Gutkowski: - Na pewno czujemy ogromny niedosyt, bo nadarzyła się ogromna szansa, którą mogliśmy wykorzystać. Aby pokonać tak mocnego rywala jak Max Electro Sokół Łańcut, należy zagrać z całą pewnością skuteczniej. Myślę, że byłoby łatwiej o zwycięstwo, gdybyśmy trafili choćby połowę tego, co nie trafiliśmy. Trzeba też oddać, że Sokół grając źle i tak pokazał ogromną różnicę klas. Kiedy tylko zbliżaliśmy się na niebezpieczną odległość, kilkoma akcjami wyjaśniał sytuację. Zagrali lepiej i zasłużenie wygrali. Natomiast mieliśmy swoją szansę, której nie potrafiliśmy wykorzystać. Szkoda, że w drugiej połowie zagraliśmy bez obwodu, to rzadko się zdarza, ale niestety nam tego dnia zwyczajnie nie wpadało."
UTH ROSA Radom - Max Electro Sokół Łańcut 58:69
(18:19, 16:17, 10:17, 14:16)
UTH ROSA: Schenk 13, Cetnar 13 (11 zb.), Zegzuła 12, Sobuta 10, Stopierzyński 4, Kapturski 2, Bojanowski 2, Sadło 2, Parszewski, Gos
Dziesiątej porażki na drugoligowym szczeblu rozgrywek doznali natomiast młodzi podopieczni trenera Dawida Mazura. Tym razem swoją wyższość nad koszykarzami ROSY Radom pokazali zawodnicy stołecznego KS Shmoolky. Nasz zespół "przespał" głównie początek spotkania, który jak się później okazało ustawił losy dalszej rywalizacji. Pierwsza, wyraźnie przegrana kwarta (25:11) pozwoliła warszawianom kontrolować sytuację na parkiecie w pozostałych odsłonach. Mimo że gra się wyrównała, mimo wygranej walki na tablicach, nasz zespół nie najlepiej trafiał z obwodu (31% skuteczności) i popełnił aż 27 strat, które otwierały drogę do kosza przeciwnikom. Na uwagę zasługuje występ Patryka Jasińskiego, zdobywcy 23 punktów (w tym 6 trafień z dystansu).
KS Shmoolky Warszawa - ROSA-Sport Radom 84:70
(25:11, 17:20, 20:18, 22:21)
ROSA: Jasiński 23, Sobuta 11, Kapturski 7, Kołakowski 6, Zwęgliński 6, M.Stopierzyński 5, Gos 5, Bejnar 3, Rojek 2, Parszewski 2, Pabianek