W hali Ośrodka Sportowego "Szopienice" spotkały się dwa zespoły sąsiadujące ze sobą w tabeli. Obie drużyny przed tym spotkaniem miały na koncie po dwie wygrane i po cztery porażki.
W kadrze meczowej radomian znaleźli się już Rafał Faryna, Jose Ademar Santana i Jakub Sadkowski, którzy w ostatnim meczu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie nie zagrali ze względu na chorobę. Pierwszy z nich rozpoczął spotkanie z GKS-em wyjściowym składzie. Partia otwarcia jednak kompletnie nie ułożyła się pomyśli zespołu prowadzonego przez trenera Jakuba Bednaruka. Choć początek był jeszcze wyrównany (7:7), to potem przewagę zyskali gospodarze, którzy byli zdecydowanie skuteczniejsi w ataku, ale też lepiej radzili sobie z przyjęciem. Miejscowi utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie (16:13, 18:15), a końcówka to ich popis. Od stanu 19:17 przy zagrywce Kamila Drzazgi katowiczanie nie pozwolili już radomianom zdobyć żadnego punktu w partii otwarcia i wygrali 25:17.
Zdecydowanie lepiej radomianie radzili sobie w drugiej odsłonie, którą zaczęli świetnie, bo od prowadzenia 6:1. Czarni poprawili skuteczność w ataku i zagrywce. Po skutecznej akcji zakończonej zbiciem Alexandra Bergera z drugiej linii przewaga wynosiła już osiem "oczek" (8:16). Tego prowadzenia zespół z Radomia już nie oddał i wygrał wysoko, do 18, po skutecznym ataku Rafała Faryny.
Choć to radomianie zaczęli trzecią partię od trzech skutecznych akcji, to katowiczanie szybko odrobili stratę i wyszli na prowadzenie (7:5). Potem gra się wyrównała, ale w połowie seta przewagę zyskali Czarni, którzy od stanu 14:14 zdobyli cztery "oczka" z rzędu. Niedługo później, po ataku Bartłomieja Lemańskiego było 17:21. Radomianie jednak nie dowieźli tego prowadzenia do końca partii. W końcówce GKS dogonił rywali (22:22). Ostatecznie na przewagi, 29:27 zwyciężyli miejscowi, a seta zakończył blok na Rafale Farynie.
Kolejną partię znowu lepiej zaczęli Czarni (1:5) i znowu tę przewagę szybko stracili (5:5). W piątkowe popołudnie sporo problemów ze skończeniem ataku miał długimi fragmentami Faryna. Drugi atakujący, czyli Damian Gąsior, jednak wcale nie spisywał się lepiej. Katowiczanie natomiast grali dość konsekwentnie i punktowali Czarnych. W połowie seta GKS zyskał przewagę. Po ataku Marcina Kanii było 20:15. Goście nie zdołali odwrócić losów tej partii i całego spotkania. Po zepsutej przez Bartosza Firszta zagrywce radomianie przegrali do 21 i w całym meczu 1:3. I wynik ten można uznać za spore rozczarowanie, bo Czarni wracają do Radomia bez ani jednego punktu.
Aktualna tabela PlusLigi - TUTAJ.
GKS Katowice - Cerrad Enea Czarni Radom 3:1 (25:17, 18:25, 29:27, 25:21)
GKS: Ma'a 6, Jarosz 15, Szymański 19, Rousseaux 16, Lewandowski, Kania 4, Mariański (libero) oraz Drzazga 2, Domagała 5, Nowosielski, Quiroga 4.
Cerrad Enea Czarni: Kędzierski 2, Faryna 13, Rusin 3, Berger 10, Lemański 12, Parkinson 13, Masłowski (libero) oraz Gąsior, Santana 10, Nowak 1, Firszt 2, Nowowsiak (libero), Warda.
Sędziowie: Sławomir Gołąbek i Paweł Ignatowicz.
MVP: Jakub Szymański (GKS Katowice).