Koszykarze radomskiego HydroTrucku do meczu z Politechniką Opolską podchodzili po serii sześciu kolejnych zwycięstw, ale wciąż w tabeli ustępowali GKS-owi Tychy. Rywale prowadzili dzięki lepszemu bilansowi małych punktów. W środę nadarzała się okazja, by w końcu uzyskać upragniony fotel lidera. Podopieczni Roberta Witki mierzyli się ze słabo spisującą się na wyjazdach Politechniką (bilans 0:3), zaś tyszanie grali we Wrocławiu z trzecim Śląskiem II.
Mimo wszystko Robert Skibniewski dość odważnie ustawił zespół, który w pierwszej kwarcie był równorzędnym przeciwnikiem dla gospodarzy. Ci dopiero w ostatniej minucie wypracowali sobie pięciopunktową przewagę i wygrali tę część 22:17.
Dużo lepiej w kolejną kwartę weszli opolanie, którzy po trzech minutach uzyskali jednopunktowe prowadzenie. Wówczas trener Witka dokonał trzech zmian, licząc na to, że jego zawodnicy lepiej prezentować się będą w defensywie. W 17 minucie o pierwszy czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy, kiedy HydroTruck przegrywał 28:30, a chwilę później 29:33. Niestety wciąż brakowało skuteczności oraz mnożyły się niewymuszone straty.
Po zmianie stron bardzo dobrą serię zaliczył Filip Zegzuła, który uzyskał siedem punktów z rzędu dla radomian, a HydroTruck zbliżył się na dystans jednego oczka. Tymczasem przyjezdni, którzy do Radomia przyjechali po niespodziewanym triumfie nad Dziki Warszawa, również odpowiadali punktami i wciąż utrzymywali korzystny dla siebie rezultat. Nic dziwnego, że w połowie kwarty ponownie czas wziął Witka, bo Politechnika wygrywała 49:42. Do końca trzecich 10. minut nic się nie zmieniło i zanosiło się na sensację. Radomianie szybko zniwelowal straty do dwóch punktów, ale wówczas nastąpił moment meczu, jaki nie powinien był się przydarzyć 1. ligowym zespołom. Koszykarze obu drużyn mając często przed sobą jedynie kosz, pudłowali nawet z takich okazji! W końcu na 130 sekund przed końcową syreną celnie za trzy trafił Kaheem Ransom i radomianie wyszli na prowadzenie! Do końca, kibice mecz oglądali już na stojąco, a było co podziwiać. Ostatecznie po dramatycznym, choć stojącym na słabym poziomie meczu radomianie wygrali przysłowiowym rzutem na taśmę.
HydroTruck Radom – Weegree Politechnika Opolska 72:68
Kwarty: 22:17, 9:19, 19:21, 22:11.
HydroTruck: Sowa 0, Zalewski 6, Wall 4, Formella 10, Ransom 17, Zegzuła 13, Olender 0, Jeszke 11, Patoka 4, Pietras 7.
Politechnika: Kobel 7, Sałkiewicz 0, Kowalczyk 16, Kapuściński 2, Ratajczak 6, Kroczak 5, Pabian 13, Białachowski 11,Skiba 4, Jodłowski 4.