Piotr Kardaś – prezes HydroTrucku Radom
https://www.cozadzien.pl/sport/kluczowe-zwyciestwo-koszykarzy-hydrotrucku/71201
Maciej Kwiatkowski – Najbardziej szczęśliwy weekend w sezonie za wami. Najpierw w Gliwicach wykonaliście potężny krok w kierunku utrzymania - wygrywając z GTK, zaś dzień później Polpharma Starogard Gdański przegrała z Astorią Bydgoszcz, co oznaczało utrzymanie się HydroTrucku w Energa Basket Lidze!
- Był to naprawdę bardzo ważny weekend. Oczywiście my nie cieszyliśmy się z porażki Polpharmy, bo nie na tym polega sport. Trzeba się patrzyć na siebie. W ostatnich tygodniach udowodniliśmy: wygraną w Bydgoszczy, wygraną ze Śląskiem we Wrocławiu i teraz z GTK, a więc wszystko z drużynami wyżej rozstawionymi niż my, że sami na boisku to utrzymanie wywalczyliśmy. Przyznam jednak, że nie spodziewałem się jeszcze kilka tygodni temu, że już na trzy kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej, będziemy świętowali utrzymanie.
- Pokazaliście przy okazji, że pieniądze w koszykówce nie grają. Wygrywaliście z zespołami mającymi o trzy, czy nawet czterokrotnie wyższy budżet.
- Taka jest prawda. Walkę może nawiązywaliśmy z każdym poza Zastalem Zielona Góra, który nie oszukujmy się jest poza zasięgiem i rzadko kto z nimi nawiązuje walkę w obecnych rozgrywkach. Takie jest sławne powiedzenie, że pieniądze nie grają, ale w zawodowym sporcie są bardzo ważne i tu nie ma co tego aspektu ukrywać. Będziemy robili wszystko, żeby ten budżet w następnym sezonie był wyższy. Nic złego nie powiem, że wciąż zmagamy się ze zobowiązaniami z przeszłości. Jest ich coraz mniej, bo zostało nam około 30 procent. Co za tym idzie bieżący budżet będziemy mogli przeznaczać wyłącznie na rozwój klubu, na lepszych zawodników, lepszą organizację. Miejmy nadzieję, że wprowadzimy się także na nową halę, a więc wszystko zmierza w dobrym kierunku.
- Pozostały trzy mecze do końca rozgrywek EBL, ale wiemy, że nie będą to spotkania o tzw. przysłowiową pietruszkę. Zawodnicy będą chcieli do końca pokazać się z jak najlepszej strony, walcząc m.in., o kontrakty. Ponadto w drużynie HydroTrucku widać ten tzw. team spirit , a więc nikt nie odpuści.
- Zdecydowanie tak. Najbardziej z trenerem Robertem Witką zadowoleni jesteśmy z tego , że chłopaki nawet po porażkach trzymali się razem, ciężko pracowali na treningach, bo zdawali sobie sprawę z tego, że brakuje im niewiele. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Te zwłaszcza wyjazdowe zwycięstwa mocno nas podbudowały. W tabeli przeskoczyliśmy Arkę Gdynia, a możliwe, że w sobotę będziemy grali z Anwilem Włocławek o miejsce w tabeli. Tak więc sama nazwa przeciwnika kibicom dużo powie, a wiemy jakie tam są możliwości finansowe. Trochę ten sezon im się nie układa, ale tak to już w sporcie bywa. Każdy z naszych chłopaków walczy o swoje nazwisko i będzie z całych sił walczył w tych ostatnich trzech meczach.
Sezon powoli się kończy. Czy myślicie już o kontraktach, o tym jaki kształt będzie miała drużyna za kilka miesięcy.
- Jest na to jeszcze troszeczkę za wcześnie. My oczywiście nie będziemy chcieli robić rewolucji i mamy w planie zatrzymać trzon zespołu, tak żeby ten „team spirit” można było łatwiej trenerowi zbudować na kolejny sezon. Oczywiście jeżeli ktoś dostatnie z zawodników lepsze propozycje to nikomu nie będziemy stawali na drodze. Nie będziemy walczyć z wiatrakami, ani przebijać ofert na które nas nie stać.
- Śmiało można powiedzieć, że kluczem do realizacji celu było zakontraktowanie w trakcie rozgrywek Jabarie Hindsa i Robertsa Stumbrisa. Już mówi się, że rozgrywającego widziałby u siebie Zastal, a z pewnością są zapytania o nich także z innych klubów.
- Sytuacja w trakcie sezonu zmuszała nas niejako do dokonania transferów. Nie ukrywajmy, że przed sezonem nie byłoby nas stać na zawodników tego pokroju co Jabrie Hinds, czy Rob. Udało się prześledzić ten rynek i myślę, że zrobiliśmy ruchy niemalże pokerowe. W naprawdę niedużych pieniądzach udało nam się znaleźć klasowych zawodników. Jabarie tym co wyprawia na parkiecie zachęca skautów do obserwowania jego i przy okazji naszej drużyny. Jest to fajna sprawa, że przez naszą drużynę, też można zrobić duży krok w swojej karierze.
Czyli można spodziewać się, że amerykańskiego rozgrywającego nie zobaczymy w HydroTrucku w nadchodzącym sezonie?
- Jabarie będzie jedną z pierwszych osób, która od nas usłyszy ofertę. Czy ona będzie dla niego atrakcyjna, to ja z tego miejsca i w tym czasie nie mogę odpowiedzieć. Pewnie będą też inne, ale czas pokaże. Na pewno nie będziemy szaleć, nie będziemy się przebijać, bo najważniejsza dla nas jest stabilizacja, płynność finansowa i mocne stąpanie po ziemi.
A jak wygląda sytuacja z Robertem Witką, a więc z opiekunem HydroTrucku, któremu kontrakt kończy się 30 czerwca 2021 r.?
- Oczywiście Robert podjął się bardzo trudnego wyzwania. A więc z niskim budżetem, jak na poziom ekstraklasy postarać się utrzymać w lidze. To był dla nas priorytet, plus robienie tych porządków finansowych. Udało się na trzy kolejki przed końcem. Trener Witka wykonał naprawdę kawał dobrej roboty. Pomimo serii trzech, czy czterech porażek umiał utrzymać ten zespół w ryzach. Drużyna cały czas była zmotywowana do pracy na treningach. Bywałem często na zajęciach i powiem szczerze, że na treningach ciężej pracowali, niż to później przekładało się na mecz. Może pojawiała się jakaś presja, były trudne momentu? Na pewno będzie pierwszym trenerem który dostanie od nas ofertę. W tych ciężkich czasach, był z nami. To będzie jednak decyzja Roberta i każdą uszanuję.
Rozmawiał: Maciej Kwiatkowski
