W pierwszym spotkaniu w sezonie 2019/2020, trener Prygiel nie mógł skorzystać z jednego z nowych nabytków radomskiego klubu, Alena Sketa, który znalazł się poza składem meczowym ze względu na uraz kolana.
Premierowy set w nowych rozgrywkach skończył się bardzo dobrze dla zespołu z Radomia, ale rozpoczął od wyrównanej walki punkt za punkt z obu stron. Tak było do stanu 12:12, kiedy to w polu serwisowym pojawił się Pajenk. Przy jego dobrej zagrywce Cerrad Enea Czarni zdobyli pięć "oczek" z rzędu (12:17). Podobną serię jednak z drugiej strony siatki chwilę później zanotował Żaliński (17:17). Końcówka należała już do ekipy gości. Co prawda po bloku na wprowadzonym chwilę wcześniej na boisko Filipie było 21:22, ale dwie kolejne akcje to dobre zbicie Pajenka oraz błąd na skrzydle Żalińskiego. Chwilę później Filip już się nie pomylił i Cerrad Enea Czarni zapisali na swoje konto pierwszą zdobytą partię w sezonie 2019/2020 PlusLigi!
Gorzej potoczył się dla gości set numer dwa. Olsztynianie dość szybko wypracowali sobie przewagę. Wynik remisowy utrzymywał się do stanu 8:8. Potem inicjatywa należała już do Indykpolu AZS. Zdecydowanie lepiej niż w partii otwarcia, radzili sobie w ataku Hadrava czy Żaliński i miało to odzwierciedlenie na tablicy wyników. Błędy własne popełniali też radomianie (16:12). Wypracowanej przewagi zespół miejscowych nie dał sobie wydrzeć. Po dobrym ataku Hadravy, który obił radomski blok było 25:17 i w meczu 1:1.
https://www.cozadzien.pl/sport/indykpol-azs-olsztyn-cerrad-enea-czarni-radom-relacja-live/60211
Trzecia odsłona wyrównana była tylko do stanu 6:6. Potem inicjatywę i to bardzo zdecydowanie, przejęli siatkarze z Olsztyna. Wciąż dobrze spisywał się przede wszystkim Hadrava, natomiast Cerrad Enea Czarni byli bardzo nieskuteczni. Nie wyeliminowali też sporej liczby błędów własnych. Po autowej zagrywce Protopsaltisa było 16:8. Parę chwil później, kiedy na lewym skrzydle nie pomylił się Andringa, przewaga Indykpolu AZS wynosiła już dziewięć punktów (21:12). Gospodarze wygrali trzeciego seta wysoko seta po autowej zagrywce Filipa (25:15).
Zespół z Radomia wyszedł na czwartą partię mocno podrażniony przebiegiem dwóch poprzednich odsłon. Podopieczni trenera Prygla grali zdecydowanie lepiej. Od początku na placu gry w tej fazie meczu zameldowali się Ostrowski czy Ruciak. Po ataku Hadravy było 6:6, ale od tego momentu to Cerrad Enea Czarni dyktowali warunki gry. Szybko zyskali przewagę. Dobrze prezentowali się w ataku czy też w bloku. Kiedy Butyn zatrzymał Żalińskiego było 8:15. Tej wysokiej przewagi ekipa z Radomia nie dała sobie wydrzeć. Olsztynianie popełniali błędy (12:21), a po dobrym ataku Włodarczyka było 15:25 i remis 2:2.
Tie-break przyniósł dużo emocji. Rozpoczął się od nieznacznej przewagi gospodarzy (4:2). Drużyny zmieniały strony przy wyniku 8:5, kiedy to skutecznie ze środka atakował Seyed. Ekipa z Radomia jednak nie odpuściła. Po mocnym i skutecznym ataku Butryna z prawego skrzydła był remis 10:10. Parę chwil później było po 13, kiedy Cerrad Enea Czarni zatrzymali Hadravę. Dwie kolejne akcje należały jednak do gospodarzy. Najpierw na zagrywce pomylił się Włodarczyk, a potem skuteczny w ataku był Hadrava i to olsztynianie zgarnęli pierwsze zwycięstwo w sezonie 2019/2020. Radomianom pozostał natomiast jeden punkt.
Już w środę, 30 października, następna kolejka ligowych zmagań. Cerrad Enea Czarni, również na wyjeździe, zmierzą się w Gdańsku z tamtejszym Treflem.
Indykpol AZS Olsztyn - Cerrad Enea Czarni Radom 3:2 (22:25, 25:17, 25:15, 15:25, 15:13)
Indykpol AZS: Woicki, Hadrava 24, Żaliński 12, Andringa 5, Seyed 15, Poręba 13, Żurek (libero) oraz Kowalski, Kapica, Sokołowski.
Cerrad Enea Czarni: Vincić 3, Butryn 20, Protopsaltis 16, Włodarczyk 16, Pajenk 15, Grzechnik 3, Masłowski (libero) oraz Filip 1, Kędzierski, Firszt, Ruciak (libero), Ostrowski 5.
Sędziowie: Wojciech Maroszek i Marek Lagierski.
MVP: Jan Hadrava (Indykpol AZS).