Dariusz Banasik, trener Radomiaka Radom:
- Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, bo chcieliśmy ten mecz wygrać. Wiadomo, że po takim okresie bez grania, to dyspozycja jest jedną wielką niewiadomą. Graliśmy u siebie i wydaje mi się, że przez większość meczu prowadziliśmy grę, momentami dominowaliśmy, ale brakowało nam przede wszystkim wykończenia. Było kilka sytuacji takich, że można było na pewno strzelić bramkę. Maciek Górski uderzył bardzo ładnie w słupek, Dominik Sokół w 88 minucie miał bardzo dobrą sytuację niewykorzystaną. Myślę, że gdybyśmy tę jedną bramkę wcisnęli, to byśmy ten mecz wygrali.
- Nie chcę tutaj piłkarzy usprawiedliwiać, ale po trzech miesiącach nie ma jeszcze tego czucia piłki, poczucia odległości i mogą się zdarzać takie rzeczy. Punkt przyjmujemy z pokorą, ale nie jesteśmy zadowoleni i musimy pracować dalej. Trzeba szybko zapomnieć o tym spotkaniu i skupić się na kolejnym.
- Leandro złapał niestety kontuzję, naciągnął mięsień przywodziciela. Chociaż uważam, że w pierwszej połowie bardzo dobrze grał, wiele akcji przechodziło przez jego stronę. Sytuacja z kartką była przemyślana. Wiadomo, że przez trzy dni do siebie nie dojdzie, a miał trzy kartki na koncie. Wiedzieliśmy, że nie pojedzie do Nowego Sącza i zrobiliśmy to z premedytacją.
- Czemu Fundambu nie wszedł wcześniej? Pierwsza zmiana była spowodowana zejściem Leandro. Przestawiliśmy Mateusza Michalskiego, który jest podstawowym zawodnikiem, wprowadziliśmy Mateusza Lewandowskiego. Musieliśmy tak zareagować. Chcieliśmy też wprowadzić napastnika, Dominika Sokoła, który bardzo dobrze wyglądał ostatnio w treningach, dochodził do sytuacji i dziś też tak było. Wydawało się, że może rozruszać zespół. Tak było w planie, że jeśli wynik będzie 0:0, to Fundambu wejdzie na boisko. Wszedł na około dziesięć minut i cieszę się, że trochę rozruszał tę naszą grę. Ale też cały zespół w końcówce ryzykował i dążył do tego, aby strzelić tę bramkę. Nie tylko on, ale też inni zawodnicy wnosili coś w ofensywie. Zmiany były chyba pozytywne i szkoda, że nie udało się strzelić bramki.
- Dla nas wszystkich to jest nowe doświadczenie, nie ma kontaktu, stadion cichy, wszystko słychać. Musimy się do tego przyzwyczaić, przynajmniej na jakąś chwilę i czekać aż nasi kibice zasiądą na stadionie. Myślę, że gdyby była publiczność na trybunach, to by pewnie poderwała nas jeszcze w końcówce.
- W piątek mamy odnowę biologiczną, w sobotę tylko rozruch i wyjazd, a w niedzielę gramy. Szybko musimy się zbierać. Ten kalendarz nie jest za dobrze ułożony dla nas, bo Sandecja ma dwa dni więcej odpoczynku, ale nie będziemy narzekać, bo trzeba grać i tyle.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/radomiak-radom-odra-opole-zdjecia/65142
Dietmar Brehmer, trener Odry Opole:
- Bardzo ciężki mecz. Po tej przerwie wiadomo, że to była wielka niewiadoma. Jechaliśmy na trudny teren do Radomia, ale w taki sposób, że chcieliśmy pokazać swoją wartość piłkarską. Na początku nie chcieliśmy się otwierać, a chcieliśmy uśpić ten mecz i tak to wyglądało. Było to zgodne z planem. Chcieliśmy swojej szansy szukać początkowo z kontrataku, a w miarę rozwijania się tego meczu liczyliśmy na to, że budując grę od tyłu uda się zorganizować atak pozycyjny i myślę, że w dużej mierze ten mecz tak wyglądał. Zdawaliśmy sobie sprawę z potencjału Radomiaka, ale my też mamy bardzo dobry zespół. Jesteśmy jednak w innej sytuacji. Ale ja jestem bardzo spokojny i jeśli będziemy grać tak mądrze i walczyć, tak jak w ostatnich dwóch meczach, to jestem spokojny, że ten cel osiągniemy.
- Radomiak był drużyną, która w lekkim stopniu dominowała w tym meczu. Uważam, że my się dobrze broniliśmy, wielu sytuacji nie było. W drugiej połowie staraliśmy się prowadzić grę i były momenty, kiedy nam się to udawało. Oczywiście mam pewne zastrzeżenia do zespołu, ale obie drużyny w drugiej połowie miały swoje szanse stuprocentowe, obie niewykorzystane. Mecz się skończył wynikiem 0:0. Mam nadzieję, że się ten mecz kibicom podobał i liczę, że już niedługo publiczność pojawi się na trybunach i będzie nas dopingować.
