Bójki i nożowe rozprawy
Leon Mucha (Główna 17) zbił na kwaśne jabłko są teściową Florentynę Czarnecką. W narzędziu zemsty – czajniku ugotowano wieczorem wody na herbatę, którą zgodnie wypito.
Na ul. Białej 22, porozbijali sobie nosy i powyrywali czupryny dwaj starzy przyjaciele, Jan Ciupa i Józef Piskorzewski. Powodem nieporozumienie był stary spróchniały parkan, przy którego rozbiórce którego spotkał Ciupę właściciele.
Do stojącego na pl. Jagiellońskim za straganem Stanisława Mieszczakowskiego ze wsi Janiszów, gm. Radom, podszedł „znany siłacz” Stefan Leonard (ul. Ciemno), który nie zapowiedziawszy faktu, wyjął z kieszeni olbrzymich rozmiarów nóż i wbił go w pierś M., nóż jednak natrafił na grube ubranie i nie dostał ciała. „Siłacz” widząc, że ten sposób zawiódł, chwycił oburącz wagę ze stołu, podniósł ją w górę i upuścił na ziemię. Waga rozprysła się w kawałeczki.
Ziemia Radomska nr 213, 17 września 1932
Szkoła stanie na placu miejskim
Zdecydowano budowę drugiej szkoły powszechnej na miejskim placu na Glinicach obok wieży ciśnień.
Ziemia Radomska nr 200, 2 września 1933
Obłąkani
(t) Ostatnio liczba warjatów, błąkających się po mieście, poważnie wzrosła.
Nieszczęśliwi drażnieni, potrącani i wyśmiewani przez gawiedź uliczną, tracą często panowanie nad resztkami swej świadomości i z setkami wyzwisk, z pianą na ustach, rzucają się z kamieniem, kijem lub zębami na otaczających ich ludzi, albo z krzykiem i płaczem kryją się do bram domów, dosięgnięci często celnym kamieniem rozwydrzonego łobuza.
Należałoby zaopiekować się nieszczęśliwymi, a ponieważ nie ma środków na umieszczenie ich w odpowiednich zakładach czy przytułkach, ochronić ich przynajmniej przed prześladowaniem i winnych surowo ukarać.
Podobne widowiska na ulicach miasta kulturalnego kraju, przypominające dziką Afrykę czy Azję czynią nader przykre wrażenie
Ziemia Radomska nr 208, 12 września 1933
Cena wody do polewania ulic
Ponownie rozpatrzono kwestję ceny wody zużywanej przez właścicieli nieruchomości na obowiązkowe polewanie ulic w okresie letnim.
Na podstawie drobiazgowych wyliczeń p. inż. Szczepańskiego udało się ustalić, iż przeciętnie 14 proc. wody w poszczególnych posesjach zużywa się na polewanie ulic.
Dla posesji narożnych normy te wynoszą około 25 proc.
Opierają się na tych wyliczeniach oraz na przyjętej uchwale Rady Przybocznej Zarząd wodociągów przy obliczeniach wody w czasie od 1 maja br. do 1 października br. Będzie obliczał wodę zużytą na polewanie ulic po 70 groszy za metr³
Ziemia Radomska nr 215, 20 września 1933
Niehigjeniczny dom p. Kirszenbauma
Stan sanitarny domu przy ul. Wałowej 33, należący do Icka Kirszenbauma, wymaga natychmiastowego wkroczenia władz sanitarnych. Klatka schodowa zagraża bezpieczeństwu publicznemu, ponieważ jest spróchniała i każdej chwili grozi zawaleniem. Pozatem korytarze, ubikacja w podwórzu jak i całe podwórze znajduje się okropnych warunkach higjenicznych.
Mamy nadzieję, że policyjne władze zainteresują się tym domem i jego właścicielem wydając odpowiednie zarządzenie.
Ziemia Radomska nr 212, 16 września 1934
Brońmy się przed epidemją
16 wypadków tyfusu brzusznego w Radomiu
W związku z trwającą piękną i ciepłą pogodą istnieje w Radomiu Niebezpieczeństwo wybuchu epidemji tyfusu brzusznego. Do dnia wczorajszego zanotowanych jest 16 wypadków w mieście oraz 6 wypadków na powiecie.
W Radomiu 12 chorych na tyfus umieszczono w szpitalu przeciwepidemicznym, reszta pozostaje na leczeniu w domu.
Wydział zdrowia Magistratu prowadzi energiczną walkę, mającą na celu stłumienie w zarodku epidemji. Zarządzono m.in. przymusowe szczepienie ochronne, pozatem rozdaje się specjalne ulotki uświadamiające ludność o przyczynach powstania tyfusu.
Zanotowano także około 15 wypadków krwawej dezenterji, przeważnie wśród ubogiej ludności.
Ziemia Radomska nr 215, 20 września 1934
Nędza prowadzi do kradzieży kartofli z pola
Nędzę dzisiejszego robotnika charakteryzuje dosadnie kradzież kartofli dokonywana coraz częściej na pobliskich polach.
Znowu mamy do zanotowania fakt wykopania kartofli przez bezrobotnego Władysława Sałacińskiego (Wesoła 50). Zabrał 25 klg. ziemniaków wartości 1 zł., lecz w drodze z „łupem” do domu został zatrzymany i oddany w ręce policji.
Ziemia Radomska nr 215, 20 września 1934
