Patrzę na te zdjęcia i zastanawiam się, co tam robiło aż 5 autobusów MPK. W normalnej sytuacji pierwszy kierowca zgłasza nieprzejezdność ulicy do dyspozytora, a ten zarządza objazd i informuje o nim pozostałych kierowców. U nas przez kilkadziesiąt minut w to samo miejsce zjeżdżają się kolejne autobusy i tak sobie stoją, bo MPK nie potrafi poinformować swoich kierowców, że ulica jest zablokowana. A na innych przystankach nie ma np. linii 1 przez ponad godzinę, bo trzy wozy stoją sobie bezczynnie na Limanowskiego, a dyspozytor MPK najwidoczniej przez ponad godzinę śpi.